Kiedy 23.04.1916 roku, w Wielki Poniedziałek, ulicami Dublina ruszyły jednostki Irlandzkich Ochotników i Armii Obywatelskiej, nikt się temu nie dziwił, a wojska brytyjskie nie podejrzewały zagrożenia – manewry ćwiczebne tych organizacji odbywały się już od dłuższego czasu, zaś rząd angielski, mimo że wiedział o przygotowaniach do powstania, nie interweniował, zajęty wojną na kontynencie i przekonany o nikłych możliwościach działania Irlandczyków. Dopiero gdy na fasadzie przejętej z zaskoczenia Poczty Głównej pojawiły się flagi: zielono-biało-pomarańczowa oraz szmaragdowa, ze złotym napisem „Republika Irlandii”, a oficer Ochotników Patrick Pearse odczytał przed budynkiem proklamację wzywającą lud do chwycenia za broń, stało się jasne, że rozpoczęła się zbrojna rebelia.
Jej uczestnicy w liczbie 2000 zajęli szereg ważnych punktów miasta, jednak po 6 dniach walk, podczas których kanonierka brytyjska zniszczyła doszczętnie dzielnicę przyległą do gmachu poczty, skapitulowali. W czasie starć zginęło 132 żołnierzy i policjantów, 64 powstańców i 318 cywilów. Wkrótce liczba zabitych znacząco wzrosła. Aresztowano i skazano na śmierć 90 uczestników rebelii. W pierwszej połowie maja przed więzieniem Kilmainham stracono – pomimo nasilających się protestów opinii publicznej – aż 15 przywódców powstania, między innymi Patricka Perse’a i Jamesa Connolly’ego, który, ranny i okaleczony, przed plutonem egzekucyjnym został posadzony na krześle, nie mógł bowiem stać o własnych siłach.
Wprowadzono stan wojenny; liczba aresztowanych przekroczyła dwukrotnie liczbę powstańców – do więzień trafiali działacze nacjonalistyczni nie mający nic wspólnego z wydarzeniami Wielkanocnego Tygodnia (np. przywódca Sinn Féin Arthur Griffith) oraz całkowicie przypadkowi obywatele, tacy jak pacyfista Sheehy Skeffington, aresztowany i rozstrzelany bez procesu. Pojmanych internowano do Wielkiej Brytanii i przetrzymywano w obozach koncentracyjnych.
Okrutna polityka represji sprawiła, że opinia publiczna, tak irlandzka jak i międzynarodowa, która początkowo potępiła powstanie, teraz zwróciła się przeciwko rządowi brytyjskiemu. W końcu, gdy do protestujących dziennikarzy, parlamentarzystów, kleru i społeczeństwa, dołączyli obywatele USA, Anglia, której zależało na dobrych stosunkach z Ameryką, odstąpiła od dalszych prześladowań.
Powstanie Wielkanocne było i jest źródłem wielu kontrowersji, szczególnie dla tych, którzy pragną dociekać jego przyczyn oraz celów. Militarna porażka była pewna – zarówno Pearse, jak i Connolly zdawali sobie z tego sprawę szykując się do walki, jednak na ich decyzję miały wpływ złożone czynniki społeczne i polityczne, a także ideowe. Przed wybuchem I wojny światowej irlandzkie stronnictwo w parlamencie brytyjskim doprowadziło po wielu latach żmudnych wysiłków do tego, że nadanie Erynowi wewnętrznej autonomii stało się jedynie kwestią kilku lat. Spotkało się to z ulgą i zadowoleniem większości społeczeństwa, dezaprobatą nacjonalistów przekonanych, że żadne połowiczne rozwiązanie nie zastąpi niepodległości oraz zajadłymi protestami ulsterskich unionistów, zdecydowanych za żadną cenę nie dopuścić do wyzwolenia Irlandii spod ścisłego wpływu Wielkiej Brytanii. Odpowiedzią na powołanie nielegalnej zbrojnej organizacji Ochotników Ulsterskich, gotowej do działania w przypadku nadania krajowi niezależności, było stworzenie w Dublinie analogicznego ugrupowania Ochotników Irlandzkich.
Wybuch wojny sprawił, że rząd brytyjski zawiesił wprowadzanie Rządów Krajowych na Szmaragdowej Wyspie, nie położyło to jednak kresu wewnętrznym napięciom. Wręcz odwrotnie.
Zwolennicy zbrojnej walki o niepodległość uznali, że powstanie musi wybuchnąć przed zakończeniem światowego konfliktu, tym bardziej, że przez pewien czas łudziła ich perspektywa uzyskania pomocy ze strony Niemiec, gdzie przebywało wielu irlandzkich jeńców wojennych. Zarzewiem rebelii stali się Irlandzcy Ochotnicy Patricka Pearse’a. Po pewnym czasie dołączyła do nich Armia Obywatelska Jamesa Connolly’ego, której korzenie tkwiły w ruchu robotniczym.
O ile koniec XIX wieku przyniósł poprawę sytuacji materialnej rolników, o tyle stopa życiowa dublińskiego proletariatu należała do najniższych w Europie. W roku 1913 doszło do otwartej „strajkowej wojny” pomiędzy pracodawcami i Irlandzkim Związkiem Robotników Transportowych i Powszechnych, powołanym przez Jamesa Larkina i Jamesa Connolly’ego, a wspieranym przez licznych intelektualistów. Wówczas zrodziła się Armia Obywatelska, mająca początkowo bronić strajkujących i demonstrujących robotników przed atakami policji.
Socjalistyczne przekonania różniły Connoly’ego, który liczył na to, że zbrojny zryw stanie się początkiem rewolucji społecznej, od pozostałych przywódców. Podobne rozdźwięki bladły jednak wobec głębszych duchowych przesłanek powstania i mistycznego niemal znaczenia, jakie dostrzegał w nim Pearse oraz jego towarzysze. Najważniejsza była krwawa ofiara – cierpienie i pełna poświęcenia śmierć za wolność ludu, inspirowana przykładami Chrystusa, świętego Columcille, a także herosa z celtyckich legend, Cuchulainna. Chęć poruszenia i przebudzenia biernego narodu poprzez rozlew krwi, połączona ze swoistym mesjanizmem Irlandii jako zbawiciela idealizmu we współczesnym życiu intelektualnym i społecznym, odsunęła kwestię militarnego powodzenia na dalszy plan. Śmierć stała się zwycięstwem o dalekosiężnych konsekwencjach.
To właśnie aktywność opinii publicznej sprawiła, że rząd brytyjski złagodził popowstaniową politykę; 75 wyroków śmierci zamieniono na karę dożywocia, a w 1917 roku żyjący jeszcze przywódcy rebelii zostali ułaskawieni. Mnożyły się nowe organizacje patriotyczne.
Na wydarzeniach Wielkanocnego Tygodnia najbardziej skorzystała Sinn Féin, która urosła w siłę i przejęła inicjatywę w dalszych dążeniach wolnościowych, czego efektem była wojna irlandzko-angielska w latach 1919-1921, prowadząca wreszcie do upragnionego odzyskania niepodległości.
Męczennicy Powstania Wielkanocnego stworzyli kolejny mit narodowy, który miał się stać inspiracją dla przyszłych pokoleń działaczy republikańskich.
Rebelia roku 1916 pozostawiła również silny oddźwięk w kulturze. Kontrowersje wobec zbrojnego zrywu podzieliły kręgi intelektualne, prowadząc niektórych ludzi sztuki, jak np. wybitnego dramatopisarza Seana O’Casey’a, do ostatecznego zerwania z kręgami nacjonalistycznymi i zrewidowania poglądów na narodową przeszłość. Jednocześnie sami uczestnicy powstania, z Pearsem na czele, wyrażali swoje ideały w utworach poetyckich, a całe wydarzenie było jeszcze długo wspominane i opiewane w balladach i pieśniach. W 1916 roku po raz pierwszy opublikowano, śpiewaną podczas walk oraz później w obozach koncentracyjnych, „The Soldier’s Song”, która wkrótce miała stać się aktualnym hymnem narodowym Irlandii.