Kiedy kilka lat temu słyszało się zdanie „jadę do Belfastu” to zakrawało to niemalże na szaleńczą odwagę czy też szaleństwo. W praktyce do końca lat 90 w Irlandii Północnej trwała długa wojna, ciągnąca się od dziesięcioleci. Z jednej strony Republikanie, których symbolem walki była IRA oraz radykalna wówczas partia Sinn Fein z Gerry Adamsem, z drugiej bojówki protestanckie tzw. Lojalistyczne spod znaku Czerwonej Ręki, takiej jak UVF, UFF czy inne z wielebnym Ianem Paisleyem na czele. Wybuchały bomby, ginęli cywile, żołnierze, bojownicy. Było niespokojnie a w cywilizowanej Wielkiej Brytanii łamane były podstawowe prawa człowieka.
W 1998 r. po wielu latach walki, po śmierci grubo ponad 3 tysięcy ludzi w ostatnich 30 latach, obie strony doszły do kompromisu nazwanego Porozumieniem Wielkopiątkowym. W wyniku tych ustaleń nie tylko zwaśnione strony zaprzestały walki, siadły do rozmów, ale i powołały wspólny rząd prowincji, co prawda w wielkich bólach, ale funkcjonujący. Nastał czas normalizacji, porzucenia przemocy i życia w spokoju i rosnącym dobrobycie. Właśnie wówczas mieszkańcy Irlandii Północnej zdali sobie sprawę, iż mają ogromny potencjał turystyczny, do tej pory średnio wykorzystywany, gdyż turystów odstraszały przemoc i wybuchające bomby. Ośrodkiem, który stal się sercem turystyki Irlandii Północnej jest Belfast. Tutaj działa centrala Północnoirlandzkiej Izby Turystycznej zajmującej się promowaniem prowincji, a także prężne biuro promocji Belfastu www.gotobelfast.com wydające materiały informacyjne również po polsku.
Początki Belfastu sięgają epoki brązu , jednakże tak naprawdę miasto powstało dopiero w XVII wieku w efekcie osadnictwa protestantów ze Szkocji i Anglii w ramach tzw. Osadnictwa, którego celem było dobitne podkreślenie dominującej roli korony brytyjskiej. W 1603 r. ziemie obecnego miasta zostały nadane Sir Arthurowi Chichester, który założył protestanckie miasto na wybrzeżu nad rzeką Lagan. Co ciekawe już w XVIII w. miasto zaczęło stawać się istotnym centrum gospodarczym, rozpoczynała się tutaj dość wcześnie industrializacja. Na początek był to przemysł włókienniczy, ale w 1849 r. William Hickson zakłada stocznie. Zatrudnił jako menadżera Edwarda Parlanda, który wkrótce przejął stocznię jako właściciel w 1859 i wziął na swojego partnera w interesach Gustava Wolffa, w ten sposób powstał znany na całym świecie potentat stoczniowy Parland & Wolff, których inicjały H&W można oglądać i dzisiaj na wielkich żółtych suwnicach na terenie dawnej stoczni. Zarówno w stoczni jak i zakalcach włókienniczych zatrudnionych było ponad 35 tysięcy robotników, na początku XX wieku mówiono nawet o Belfaście jako „Linenopolis” podobnie jak o naszej Łodzi. Właśnie z czasów świetności przemysłowej pochodzi wiele zabytków miasta takich jak Ogród Botaniczny z XIX w., Queen’s University z 1849, Custom House z 1857, wspaniały pub Crown Liquor Saloon z 1885 oraz Opera z 1895. Wspaniały monumentalny ratusz położony w centrum miasta z symbolizującym dominację brytyjską pomnikiem królowej Wiktorii przed frontem powstał w 1906.
Symbolem wspaniałości miasta na początku XX wieku było zbudowanie i zwodowanie najsłynniejszego statku pasażerskiego świata „Titanica”, który powstał w stoczni H&W w 1911 r. Cóż, powszechnie znana jest historia tego liniowca, miał być pod każdym względem „naj”, a tak się złożyło, że zwodowano go w Irlandii w Belfaście, i ostatnim jego portem, z którego wypłynął było irlandzkie Cobh zwane wówczas Queenstown. Swoiste Memento.
Władze miasta w 1932 roku przeniosły ze względów politycznych jak i bezpieczeństwa obrady lokalnego parlamentu poza centrum miasta do Stormont, gdzie do dziś obraduje zgromadzenie i rząd prowincji. W czasie II wojny światowej Belfast był atakowany z powietrza przez Niemców, które to ataki pociągnęły za sobą setki rannych i zabitych. Po wojnie Belfast także miał swoją tragiczną kartę, związane to było zarówno z postępującym kryzysem gospodarczy, który w efekcie doprowadził do upadku wielu fabryk, nawet stocznia padła, a co za tym idzie do bezrobocia, na które nałożyły się konflikty religijne, społeczne i polityczne. Od lat ’60 trwała kolejna odsłona konfliktu irlandzko-brytyjskiego, aż do 1998 r. Belfast dzisiaj promuje swoje atrakcje dzieląc je na kilka części, ze względu na specyfikę ich atrakcji. W centralnej części miasta znajduje się Kwartał Katedralny (Cathedra Quarter), jest to część historyczna miasta, z katedra Św. Anny, protestancką świątynią w której m.in. pochowany jest symbol lojalizmu do Korony Sir Edward Garson, budynek Urzędu Ceł czyli Castom House, w którego piwnicach był areszt dla łamiących prawa podatkowe, a nad rzeką Lagan jeden ze współczesnych symboli miasta – Wielka Ryba czyli Big Fish symbolizującego łososia z historia miasta w tle, jak się dobrze przyjrzymy na rybie znajdują się fragmenty notatek prasowych z ważnych wydarzeń w mieście. Warto też zwrócić uwagę na Albert Memorial Lock Tower oraz McHugh’s Pub. Centrum Miasta to z pewnością najbardziej chyba znany budynek miasta czyli ratusz, a także wspomniany już wcześniej historyczny pub Crown Saloon, Opera a także warto zerknąć na współczesny hotel Europa, znany był swojego czasu jako najbardziej „bombowy” hotel, gdyż kilkakrotnie IRA podkładała w nim bomby. Interesujące są również St.George’s Market, Wterfront Hall. Zupełnie inny charakter ma tworzony cały czas super nowoczesny w założeniu, Kwartał Titanica (Titanic Quarter), który obejmuje teren dawnej stoczni, obecnie jest ten projekt w realizacji. Jego istniejącym już elementem jest nowoczesna hala wielofunkcyjna Odyssey, gdzie m.in. jest wiele atrakcji dla młodego odbiorcy zwany W5, a także sale koncertowe, lodowisko na którym gra jedyny zespół hokeja w mieście Belfast Giants (pierwotnie kiedy myślano o stworzeniu profesjonalnego zespołu hokeja na lodzie wymyślono nazwę Belfast Bombers….zrezygnowano z niej z powodów oczywistych w tym mieście). Atrakcją jest także trojwymiarowe kino. Istniejącym już elementem turystycznym jest pozostałość po stoczni, dwie potężne żółte suwnice z literami H&W zwane pieszczotliwie Samson & Goliath, na terenie stoczniowym ma powstać muzeum Titanica i dziejów stoczni w jedyny ocalałym budynku biurowym dawnej stoczni, suchy dok jak i ostatnie małe dźwigi portowe zostały uchronione przed skasowaniem niemalże w ostatniej chwili. W dość odludnym zakątku tego kwartału stoi jeszcze jedna, mało znana atrakcja, która miejmy nadzieję doczeka lepszych czasów to okręt wojenny HMS Caroline, ostatni istniejący okręt z I wojny światowej biorący udział w bitwie jutlandzkiej w 1916 r. Kwartał Queen’s to inaczej dzielnica uniwersytecka. Tutaj atrakcją jest sam słynny uniwersytet, którego absolwentami jest wiele znanych postaci w tym obecna Prezydent Irlandii Mary McAleese, Centrum Poezji Seamusa Heaney’a Noblisty pochodzącego z Irlandii Północnej i związanego z uniwersytetem, a także Ogród Botaniczny ze wspaniałym i unikatowym zbiorem roślinności. Wreszcie Belfast Zachodni, miejsce ciekawe i zupełnie różne od pozostałych. To kwartał dziedzictwa konfliktu w Belfaście. W zasadzie w jego skald powinny wejść dwie znane ulice – katolicka czy republikańska Falls Road i będąca jej odpowiednikiem protestancka Shankill Road. Jednak odpowiedzialni za promocję turystyczną zdecydowali się na wyróżnienie jedynie tzw. Kwartały Celtyckiego czyli Gaeltacht Quarter innymi słowy dzielnicy katolickiej bazującej na irlandzkiej kulturze i tradycji i jednocześnie bardzo republikańskiej, dawnym mateczniku IRA. Dlaczego bez protestanckiej Shankill? Odpowiedź jest prosta, republikanie z Fallus są znacznie bardziej otwarci na turystów i obcych chcą się pokazać, a protestanci z Shankill mają zdecydowanie syndrom ‘oblężonej twierdzy” czują, iż zostali nieco zmarginalizowani, ich rola zmniejszyła się znacznie i nie przepadają za obcymi. W dzielnicy republikańskiej zobaczyć można wiele graffiti pokazujących obrazy konfliktu, siedzibę głównej partii Sinn Fein która obecnie współrządzi prowincją, a także jej zaciekłego oponenta, zarzucającego zdradę idei wolnej Irlandii – Republikańską Sinn Fein. Miejscem wartym odwiedzenia jest cmentarz Milltown, gdzie znajdują się m.in. groby bojowników republikańskich spod sztandarów IRA jak innych formacji, wiele wybitnych postaci jest tam tez pochowanych, a także z czasów ostatniej wojny kilka polskich grobów, lotników którzy zginęli nad Irlandią. Zwiedzając kwartał republikański, warto mimo wszystko zboczyć na stronę protestanckąna Shankill Road, gdzie znajduje się masa murali pokazujących drugą twarz konfliktu, lojalistyczną, podkreślającą wierność. Koronie.
Zwiedzanie miasta może zająć nawet kilka dobrych dni, jednak z pewnością nawet podróż na weekend będzie ciekawa, warto skorzystać z autobusów turystycznych typu Jump in, Jump out, wiele atrakcji czeka wieczorami w klubach i pubach, Belfast, zwłaszcza jego centrum jest już bardzo europejskie, coraz więcej imprez kulturalnych, festiwali, koncertów przyciąga wielu. Na szczęście rany konfliktu wolno bo wolno ale się zabliźniają, a mieszkańcy potrafili nawet z tej okrutnej historii zrobić rzecz godną zwiedzenia, to z pewnością symbol normalizacji, warto za nich trzymać kciuki i lepiej poznać Belfast.