Mała wioska portowa Portmagee w hrabstwie Kerry to w zasadzie kilkanaście domów przy jednej ulicy nad zatoką. Leży na słynnym Półwyspie Iveragh, szerzej znanym jako widokowa trasa Ring of Kerry. Portmagee łączy most z wyspą Valentia, zresztą osada Portmagee była miejscem przeprawy na wyspę stąd tez jej irlandzka nazwa nawiązująca do nazwy „prom” (An Caladh). Obecnie przeprawę promem zastąpił most.
Natomiast sama osada ma bardzo ciekawe pochodzenie. Gdyż była ważnym ośrodkiem…przemytniczym! W XVIII wieku jednej z bardziej zatwardziałych przemytników miał tutaj swoją bazę, a nazywał się kapitan Theobald Magee. To właśnie od jego nazwiska bierze swoja nazwę osada – Portmagee. Magee służył w wojsko króla Jakuba, kiedy porzucił służbę oficerską został kupcem i rozpoczął swoja karierę w handlu między Francją i Portugalią a Irlandią. W związku z tym, że legalny handel był mniej dochodowy, Magee zajął się przemytem kontrabandy, zwłaszcza alkoholu, herbaty, tytoniu i tekstyliów. Udany przemyt pozwalał osiągnąć wielkie dochody, gdyż omijano wysokie podatki i inne opłaty, gra była warta świeczki niewątpliwe! Magee sięgał jednak wyżej, chcąc rozwinąć swoja działalność ożenił się z bogata wdową Bridget Morgell, malo tego pani ta była córką członka parlamentu z hrabstwa Kerry – Thomasa Crosby’ego!
Ten niebywały związek był sola w oku pana posła Crosby’ego! Trudno było mu zaakceptować małżeństwo swojej córki ze znanym przemytnikiem, co oczywiście rzutowało na opinie o samym pośle. Dlatego tez, często mówi się, iż tajemnicza śmierć Magee, w jednym z klasztorów w Lizbonie była inspirowana przez jego ustawionego politycznie zięcia. Niesamowite w tej historii jest to, iż po śmierci przemytnika jego zona a także ich synowie godnie kontynuowali rodzinny interes wkraczając na przemytniczy szlak!
Dzisiaj trudno powiedzieć, czy wieś ma cos wspólnego z przemytem, bo te czasy zdecydowanie już należą do przeszłości. Natomiast Portmagee znane jest jako znakomita baza wypadowa do wizyty jednego z najpiękniejszych miejsc Irlandii – Wyspy Skellig Michael. Codziennie w sezonie odpływają rano łodzie z turystami odwiedzającymi Skellig, po drugiej stronie mostu, już na Valentia znajduje się muzeum poświecone dziejom regionu a przede wszystkim samym wyspom Skellig, legendarna wręcz osoba jest jeden z inicjatorów muzeum, jak i wielki miłośnik Skellig – Des Lavell.
Przy nabrzeżu na małym lokalnym „placyku” znajduje się pomnik tych co zginęli na morzu, nie tylko rybaków i marynarzy, ale również pilotów z czasów wojny i to zarówno alianckich jak i niemieckich.
Sympatyczne puby i pensjonaty zapewniają dobra bazę noclegową, gdzie w tym ładnym zakątku Irlandii w ciszy i spokoju można spędzić miłych kilka dni.