ŚLADAMI MICHAELA COLLINSA

 

Położone na południu Irlandii hrabstwo Cork nie ma w sobie nic z oszałamiającego piękna zachodniego wybrzeża z jego klifami i widokami zapierającymi dech w piersiach. A jednak jest ciekawsze, spokojniejsze niż Zachód ze swymi wielkimi atrakcjami turystycznymi. Maleńkie porty takie jak Kinsale czy Cobh zachwycają swoim pięknem i jednocześnie smucą. Cobh było niegdyś miejscem, w którym Irlandczycy wsiadając na pokłady transatlantyków zaczynali swoje nowe życie daleko od ojczyzny, to tutaj też po raz ostatni widziano Titanica przed początkiem swej tragicznej podróży. Cork to same przeciwności, piękno, ale i brzydota. Miasto Cork posiada kilka ładnych miejsc, parę magicznych uliczek czy placyków, ale spacer jego ulicami w porze wieczornej nie nastraja, przynajmniej mnie osobiście, pozytywnie. Nie można się dziwić skoro miasto to było świadkiem tragicznych wydarzeń, które na zawsze już zmieniły jego oblicze. W czasie irlandzkiej wojny o niepodległość miasto to najpierw straciło dwóch swoich merów, jeden zabity, drugi zmarł w wyniku strajku głodowego sprzeciwiając się bezprawnemu aresztowaniu, a następnie zostało podpalone przez pijaną bandę żołnierzy Black and Tans. To, dlatego w centrum Cork jest tak niewiele starych budynków. Cork jako najbardziej krnąbrne ze wszystkich hrabstw drogo opłaciło swoją lojalność wobec ojczyzny.
W latach 1918-1921 główne walki wojny o niepodległość toczyły się w Dublinie, ale prym wśród pozostałych hrabstw wiodły szczególnie trzy: Clare, Tipperary i właśnie Cork. Clare miało swoich braci Brennanów, Tipperary Dana Breena i Seana Treacy’ego a Cork Toma Barry’ego i jeszcze jedną osobą, która choć przez większość wojny przebywała w Dublinie to jej historia zaczęła się w Cork i w Cork się skończyła… 16 października 1890 roku we wschodniej części hrabstwa Cork urodził się człowiek, który całkowicie zmienił historię Irlandii. Człowiek, który „wygrał wojnę„ z Brytyjczykami i po raz pierwszy po 700 latach brytyjskiej okupacji zasiadł wraz z nimi do stołu negocjując warunki powstania niepodległego państwa irlandzkiego. Michael Collins, bo o nim, mowa stworzył podwaliny Wolnego Państwa Irlandzkiego, stał się pierwszym głównodowodzącym armii irlandzkiej, a przede wszystkim stworzył w czasie krwawej wojny o niepodległość organizację, której nazwa budzi kontrowersje do dnia dzisiejszego – Irlandzką Armię Republikańską. Collins fascynuje i inspiruje nadal, chociaż od jego tragicznej śmierci minęło już ponad 80 lat. Fascynuje historyków, pisarzy, reżyserów, a przede wszystkim zwykłych ludzi, dla których jest nadal bardzo barwną i ciągle żywą postacią.

Collins przyszedł na świat w wiosce Woodfield niedaleko miejscowości Clonakilty. Był ostatnim z ośmiorga rodzeństwa i od razu stał się ulubieńcem starszych braci i sióstr. Szczególne przywiązanie żywił do siostry Hannie, z którą przez wiele lat mieszkał i pracował w Londynie. Rodzice Collinsa stanowili nawet jak na tamte czasy dość oryginalną parę. Jego ojciec Michael senior w chwili jego narodzin miał 76 lat jego matka była od niego 20 lat młodsza. Od najmłodszych dni Michael dzięki ojcu, krewnym, sąsiadom a przede wszystkim ukochanej babci przebywał w atmosferze przepełnionej patriotyzmem i nadzieją na powstanie niepodległej Irlandii.
Edukacja Collinsa była taka sama jak każdego młodego człowieka w tamtych czasach. Przez kilka lat uczył się w miejscowości Clonakilty przygotowując się do egzaminów państwowych, które dawałyby mu uprawnienia do pracy w służbach cywilnych. Podczas pobierania nauki mieszkał wraz ze swoją zamężną siostrą Margaret. Pomagał jej mężowi w prowadzonej przez niego gazecie pisząc krótkie sprawozdania sportowe. Po zdaniu egzaminów Collins jak wielu jego rówieśników był zmuszony wyjechać w poszukiwaniu pracy do Anglii. Dostał pracę w urzędzie pocztowym w Londynie. Mieszkał wraz ze swoją siostrą Hannie we wschodnim Kensington. Przez dziewięć lat mieszkał i pracował w Londynie zacieśniając kontakty z patriotami irlandzkimi zarabiającymi tak jak on na utrzymanie na obczyźnie. Został członkiem Gaelickiego Towarzystwa Atletycznego (GAA) organizacji zajmującej się popularyzacją tradycyjnych sportów irlandzkich, a także Ligi Gaelickiej propagującej tradycje i język irlandzki. Organizacją, która tworzyła podwaliny irlandzkiej organizacji wojskowej było w tym czasie odradzające się po latach hibernacji Irlandzkie Bractwo Republikańskie (IRB), Collins został do niego przyjęty w 1909 roku dzięki wsparciu swego przyjaciela z rodzinnych stron. W czasie pobytu w Londynie zgłębiał również swoje zainteresowania literaturą i sztuką. Jego długoletnie przyjaźnie nawiązały się właśnie w tym czasie. Do jego najlepszych londyńskich przyjaciół należeli sir John i Hazel Lavery a także autor „Piotrusia Pana” sir James Bernie. To właśnie z jego książki Collins zaczerpnął swoje ulubione powiedzonko: „Nie ma rzeczy niemożliwych”.
Collins kilkakrotnie zmieniał posady: od firmy stokebrokerskiej po Towarzystwo Ubezpieczeniowe. Podejmując pracę w tej ostatniej, amerykańskiej firmie przygotowywał się bardzo poważnie do opuszczenia zarówno Londynu jak i Irlandii. Zamierzał wyjechać do swojego brata Patricka do Stanów Zjednoczonych.
W 1914 roku Michael przystąpił do Irlandzkich Ochotników i wyjechał do Irlandii by uporządkować swoje sprawy przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych. Wizyta w Dublinie całkowicie zmieniła jego zamiary. Michael postanowił pozostać w Irlandii i wziąć udział w przygotowywanym przez dowódców IRB powstaniu. Od samego początku wiedziano, że powstanie nie ma żadnych szans na wygraną. Jego celem była jednak nie wygrana w sensie militarnym, ale przede wszystkim przebudzenie narodu irlandzkiego z marazmu, w jakim pozostawał od wielu lat. W poniedziałek wielkanocny 1916 roku powstańcy zajęli główne budynki miasta. Michael znalazł się w sztabie głównym powstania, którym był budynek dublińskiej poczty głównej. Zgodnie z przewidywaniami powstanie upadło po kilku dniach zaciekłych walk i zniszczeniu prawie całego centrum Dublina. Z poczty głównej pozostały tylko zgliszcza i okopcone ściany. Powstanie pozostawiło w spadku Irlandii deklaracje niepodległości wygłoszoną przez przywódcę powstania Patricka Pearse’a na schodach dublińskiej poczty w pierwszy dzień powstania. Jest to jeden z najważniejszych dokumentów w całej historii Zielonej Wyspy. Irlandczycy odnieśli się bardzo wrogo do patriotów irlandzkich, nie zrozumiano ich zamiarów zwłaszcza, że mówiło się otwarcie o ich próbach pozyskania pomocy niemieckiej. Wszystkich przywódców powstania rozstrzelano, resztę mniej winnych wysłano do obozów internowania przede wszystkim w północnej Walii. Dopiero po krwawych represjach ludzie zwrócili się w stronę powstańców z dnia na dzień stali się oni bohaterami narodowymi, męczennikami w walce o wolną Irlandię. Represje wystawiły także bardzo negatywną opinię Wielkiej Brytanii w oczach opinii międzynarodowej. W trakcie toczącej się wojny Brytyjczycy musieli dbać przede wszystkim o opinię amerykańską. Po pierwsze ze względu na próby pozyskania Stanów Zjednoczonych dla toczącej się wojny a po drugie, dlatego, iż Irlandczycy stanowili bardzo zwarty elektorat wyborczy, z którego zdaniem politycy amerykańscy musieli się liczyć. Brytyjczycy złagodzili, więc kary zmieniając wielu osobom wyroki śmierci na wyroki dożywotniego więzienia (w ten sposób ocalał przyszły prezydent Irlandii Eamon de Valera), a mniej winnych wypuszczono z więzień już w grudniu 1916 roku. Pośród zwolnionych był Michael Collins. Rok 1917 a przede wszystkim 1918 były okresem gwałtownego szkolenia Ochotników, którzy stali się podstawą Irlandzkiej Armii Republikańskiej (tzw. Stara IRA).
Dnia 21 stycznia 1919 roku w Dublinie zebrał się na swoje pierwsze spotkanie parlament podziemnej republiki – Dail Eireann. Tego samego dnia w hrabstwie Tipperary Sean Treacy i Dan Breen zorganizowali pierwszy w historii wojny o niepodległość zamach na policjantów RIC. W wyniku walki zginęło dwóch policjantów a IRA zyskała dużą ilość przechwyconych materiałów wybuchowych.
Michael Collins reorganizując Ochotników zmienił zupełnie styl prowadzenia walki. Z otwartych walk na kształt powstania wielkanocnego stworzył grupy bardzo dobrze działających w tłumie oddziałów, które pojawiały się i znikały po dokonaniu ataku. Partyzantka miejska i wiejska doskonale sprawdziła się w nowych warunkach. Collins zrozumiał, że wszystkie dotychczasowe ruchy niepodległościowe przegrywały w walce z wywiadem brytyjskim. Brytyjczycy mieli doskonale zorganizowany wywiad, potrafili odkryć wszystkie zamierzenia Irlandczyków i z tego powodu patrioci irlandzcy nie mieli żadnych szans na zakończenie sukcesem swoich akcji. Collins stworzył wywiad, który gromadził informacje o ruchach Brytyjczyków, co więcej pozyskał informatorów w zamku dublińskim, siedzibie władz administracyjnych i wojskowych całej Irlandii. Dzięki pomocy takich ludzi jak Ned Broy czy David Neligan, informatorów z zamku, a także setkom anonimowych ludzi z ulic, dworców kolejowych, urzędów pocztowych, banków Collins znał każdy ruch Brytyjczyków i atakował zanim oni ruszali do ataku. Na użytek terroru indywidualnego stworzono oddziały mające za zadanie likwidacje osób najbardziej zagrażających podziemnej republice. Do legendy przeszedł zwłaszcza jeden z tych oddziałów – Squad. Był to oddział do zadań specjalnych, którego głównym celem był atak na jednostki najbardziej zagrażające organizacji, czyli detektywów i informatorów. Najbardziej znaną akcją tego oddziału był atak na grupę detektywów brytyjskich 21 listopada 1920 roku. Dokładnie o tej samej godzinie w różnych miejscach Dublina Squad dokonał egzekucji detektywów mających rozpracować IRA. Odwetem za ten atak było wkroczenie policyjnych sił posiłkowych na mecz footballu gaelickiego i otwarcie ognia do ludności cywilnej. Ten atak spowodował śmierć kilkunastu osób i ranienie wielu innych i został nazwany Krwawa Niedzielą (nie był to ostatni dzień w historii Irlandii noszący tą nazwę).
Przeciągająca się wojna nie przynosiła dobrego ani jednej ani drugiej stronie. Collins był najbardziej poszukiwanym człowiekiem na wyspie, unikając czasami w tragi – komicznych sytuacjach cudem aresztowania. Pełnił w tym czasie funkcje dyrektora organizacji IRA, szefa wywiadu, ministra finansów i prezesa IRB. W 1921 roku Brytyjczycy zaproponowali zawieszenie broni, ustały walki i od czerwca rozpoczęły się negocjacje pokojowe. Collins został wybrany do delegacji mającej negocjować w Londynie warunki powstania oddzielnego państwa irlandzkiego. Misja zakończyła się sukcesem dla jednych, klęską dla innych. Na mocy traktatu podpisanego 6 grudnia 1921 roku z Wielką Brytanią Irlandia stawała się Wolnym Państwem Irlandzkim. Tragedia polegała na tym, iż przy Brytanii pozostawała północ Irlandii oraz to, że premier brytyjski nie chciał słyszeć nic o republice w imieniu, której walczyli patrioci irlandzcy od 1916 roku. Traktat został przyjęty przez parlament i naród irlandzki, ale podzielił dawnych przyjaciół i kompanów w walce doprowadzając do wybuchu krwawej wojny domowej. Stara IRA podzieliła się na część wierną Collinsowi i utworzyła podstawy Irlandzkich Sił Obronnych (armii irlandzkiej) oraz na grupę pragnącą dalej walczyć o wymarzoną republikę – frakcja de Valery. Walki pociągnęły za sobą olbrzymie straty. Zginął minister obrony z czasów wojny Cathal Brugha, nowo wybrany prezydent Arthur Griffith, goryczy dopełniła śmierć przebywającego na inspekcji wojska w swych rodzinnych stronach Michaela Collinsa. Collins został zabity prawdopodobnie rykoszetem 22 sierpnia 1922 roku w czasie zasadzki, która przygotowała na niego anty traktatowa część IRA. Jego śmierć pogrążyła w smutku obie strony konfliktu zarówno tych, którzy zgadzali się z postanowieniami traktatu jak i tych, którzy go negowali. Jego pogrzeb był wielką narodową manifestacją smutku po wspaniałym dowódcy. Pamięć o nim trwa nadal w Irlandii a w ostatnich latach bardzo przyczynił się do tego film Neila Jordana „Michael Collins”. Odrodził on pamięć o Collinsie i sprawił wzmożenie nigdy nie gasnącego zainteresowania jego osobą.

 Kwestią uroczą, której moglibyśmy się z pewnością od Irlandczyków uczyć, jest traktowanie postaci tego wspaniałego przywódcy z lekkim przymrużeniem oka. Oczywiście był ministrem finansów, pierwszym głównodowodzącym armią irlandzką, szefem IRB, ale był też osiłkiem z Cork, mówiącym z charakterystycznym dla tego hrabstwa akcentem, wesołkiem, furiatem, który nie lubił przegrywać od walki począwszy na grze w karty skończywszy. Jego wybuchy gniewu stały się już wręcz legendarne, klnął jak szewc, palił jak smok i nie potrafił śpiewać. Kiedy był zdenerwowany stukał piórem o blat biurka i nerwowym gestem odrzucał włosy z czoła. Z drugiej strony potrafił dokładnie zapamiętać imię każdego człowieka, z jakim się zetknął, a do tego jego ulubiony tytoń czy smakołyk. Na Boże Narodzenie pamiętał o każdym przyjacielu czy to na wolności czy w więzieniu, był lojalny i wierny swoim ideałom, co doprowadziło do jego klęski. Takiego Collinsa pamiętają Irlandczycy bliskiego im bo ludzkiego. To pewnie dlatego na jego grobie na cmentarzu Glasnevin w Dublinie zawsze leżą kwiaty a w Beal na Blath, co roku gromadzą się tłumu chcące mu oddać hołd.

Śladami Michaela Collinsa: Wędrując po centrum Dublina właściwie na każdym kroku można natknąć się na miejsca z nim związane. W czasie prowadzonej walki Collins bardzo często korzystał z pomocy mieszkańców Dublina, którzy gwarantowali mu schronienie i bezpieczny nocleg. Wiedząc gdzie szukać można odnaleźć miejsca, w których Collins się zatrzymywał. Żadne z nich nie jest w żaden szczególny sposób oznaczone, ale poznanie tych miejsc daje mniej więcej pojęcie, na jak niewielkim obszarze prowadzona była walka. Po obejrzeniu tych miejsc i zerknięciu na mapę pojawia się zasadnicze pytanie: jakim cudem na tak niewielkim terenie byli w stanie ukrywać się przez tyle miesięcy ludzie z których wielu, w tym Collins, nie zostali nigdy zatrzymani przez Brytyjczyków.
W najbliższym centrum Dublina, niedaleko O’Connell Street, na Parnell Square pod numerem 50, znajduje się budynek, w którym niegdyś mieścił się Vaughan’s Hotel miejsce spotkań wszystkich związanych z wojną o niepodległość i miejsce przekazywania informacji. Takich domów w centrum Dublina jest kilkanaście.
Na dublińskim cmentarzu Glasnevin znajduje się grób Collinsa. Jest to prosty nagrobek z białym krzyżem położony w kwaterze wojskowej. W jego okolicy znajduje się kwatera republikańska gdzie zostali pochowani prawie wszyscy walczący zarówno w czasie wojny o niepodległość jak i wojnie domowej. Cmentarz jest warty obejrzenia ze względu na piękne stare nagrobki i ładne położenie. Powstał pod koniec XIIII wieku z inicjatywy Charlesa Stewarda Parnella jako pierwszy w Dublinie cmentarz tylko dla katolików.
W dublińskim Muzeum Narodowym znajduje się mundur Collinsa i czapka ( ta w rzeczywistości należała do gen. Emmeta Daltona) który nosił w dzień swojej śmierci. Znajdują się tam również inne ciekawe pamiątki po tym dramatycznym okresie w dziejach Irlandii.
Prawdziwym przeżyciem jednak jest wyprawa śladami Michaela Collinsa jaką można odbyć w jego rodzinnym hrabstwie Cork. Kilkadziesiąt kilometrów za Clonakilty znajduje się mały skansen Arigideen Valley. Miejsce to powstało by zapoznać turystów z historią i kulturą zachodnią częścią hrabstwa Cork. Właściciel skansenu Tim Crowley, w doskonały sposób potrafi ukazać dzieje tego regionu. I tak oprócz opowieści o okolicznych landlordach żyjących tu przez wieki można zwiedzić starożytny krąg kamienny, stary cmentarz z fundamentami obronnej wieży, przydrożną kapliczkę oraz prehistoryczny piec do przyrządzania pieczeni z dzika. Wszystkie te budowle zostały wzniesione na użytek skansenu jednak prawdziwa gratka czeka tych zainteresowanych historią irlandzkiej walki o wolność.
Podróż śladami Collinsa zaczyna się w Arigideen Valley gdzie Crowley wprowadza nie zorientowanych w temat walki o wolność Irlandii prezentując zdjęcia z tego okresu, pamiątki, a także symulując scenografię zasadzki, w której zginął Collins w pobliskim Beal na Blath. Z pewnością niecodziennym urozmaiceniem tego przedstawienia jest zbudowana dla tego celu kopia samochodu pancernego –Crossley Tender- którym podróżował Collins. Pozostawiając za sobą skansen a zabierając na pokład samochodu lub autobusu sympatycznego przewodnika rozpoczyna się podróż po zachodnim Cork. Pierwszy przystanek to Clonakilty, małe, urokliwe miasteczko, bardzo silnie związane z Collinsem. To tutaj chodził do szkoły i przez kilka lat mieszkał ze swoją siostrą i jej mężem. Na budynku, w którym mieszkali znajduje się tablica upamiętniająca ten fakt, jest tu też hotel, przed którym przemawiał w czasie swej ostatniej podróży. Miejscem jednak najchętniej odwiedzanym i fotografowanych jest jego pomnik stojący w centrum miasteczka odsłonięty kilka lat temu dzięki staraniom polityków, historyków oraz zwykłych ludzi zafascynowanych jego osobą takich jak Tim Crowley. Pomnik odsłonięty został przez odtwórcę roli Collinsa w filmie Neila Jordana – Liama Neesona.

Kolejny przystanek to Sam’s Cross maleńka wioska niedaleko Clonakilty, z której pochodziła matka Collinsa, i w której nadal niedaleko pubu o nazwie „Collins” mieszkają jego krewni. W 1965 roku właśnie w Sam’s Cross odsłonięto pamiątkowy monument poświęcony Collinsowi. Pikanterii dodawał fakt, iż byli przy tym obecni ludzie, z obu stron barykady Wojny Domowej, został on uroczyście odsłonięty przez jednego z głównych dowódców, którzy zbuntowali się przeciwko Collinsowi Toma Barry’ego.
Woodfield położone kilka kilometrów dalej, jest swego rodzaju miejscem pamięci Collinsa. To tutaj 16 października 1890 roku urodził się Collins tutaj dorastał w gronie licznej rodziny. Po domu Collinsa, w którym się wychowywał pozostały tylko spalone fundamenty. W 1921 roku żołnierze pomocniczych sił policyjnych spalili jego dom, wiedząc, że to go najbardziej zrani. Pozostał tylko budynek będący pierwotnie domem, a później stajnią, w którym Collins się urodził. Miejsce to zostało otwarte pod koniec lat 70’ tych dzięki staraniom bratanka Collinsa – Liama.
Dalsza trasa prowadzi przez Roscarbery i Enniskeane gdzie pochowany został brat Collinsa – Sean Collins. Ostatnim punktem jest droga niedaleko miejscowości Beal na Blath, na której Collins wpadł w zasadzkę 22 sierpnia 1922 roku. Jego konwój został ostrzelany przez grupę rozłamową Starej IRA sprzeciwiającą się postanowieniom Traktatu. Collins zlekceważył sugestie swego przyjaciela i generała armii Emmeta Daltona, który sugerował by jechać dalej. Rozkazał stanąć i podjąć walkę. Zginął prawdopodobnie od kuli, która rykoszetem odbiła się od wozu pancernego. Niedaleko miejsca, w którym zmarł, w 1924 roku odsłonięto duży monument z białym krzyżem ku pamięci pierwszego głównodowodzącego wolnej armii. Co roku w tym miejscu odbywają się ceremonie rocznicowe ku jego pamięci. Ironia losu polega na tym, że przed wyjazdem w tę nieszczęsną podróż w rodzinnie strony Collins na sugestie, aby nie ryzykował podróży odpowiedział „Przecież nie zastrzelą mnie w moich hrabstwie”. Rzeczywistość okazała się inna, ale pamięć o Collinsie nadal trwa pośród Irlandczyków, zwłaszcza tych ze zachodniego Cork, którzy doskonale pamiętają, że chociaż Collins był ministrem finansów, szefem wywiadu a później pierwszym głównodowodzącym Irlandzkich Sił Obronnych pozostał w głębi duszy zwykłym Mickiem z ich rodzinnych stron. Takiego Collinsa można odkryć w Irlandii podróżując wąskimi drogami zachodniego Cork i przysłuchując się opowieściom ludzi, dla których jego pamięć jest ciągle żywa.

JUSTYNA MAZUREK
jmazurek@fki.home.pl

Arigideen Valley, Heritage Park, Clonakilty, Co. Cork. www.reachireland.com
arigideen@ireland.com
Trasy śladami Collinsa prowadzone są od połowy czerwca do połowy września, od poniedziałku do soboty, w niedziele tylko po specjalnej rezerwacji. Większe grupy po uprzednim umówieniu terminu.

Informacje na temat atrakcji turystycznych zachodniej części hrabstwa Cork są dostępne na stronie internetowej Irlandzkiej Izby Turystycznej: www.southwestireland.travel.ie

Szczegółowe informacje o atrakcjach turystycznych hrabstwa są dostępne na stronach internetowych:
www.corkkerry.ie
www.cork-guide.ie
www.tripadvisor.com
www.westcork.ie
www.cobhharbourchamber.ie – strona internetowa centrum dziedzictwa portu Cobh
www.kinsale.ie – strona internetowa portu Kinsale
Informacja turystyczna znajduje się w Cork, przy Grand Parade