Park Narodowy Killarney – lasy, jeziora, śledziowate i rododendrony

 

Hrabstwo Kerry ma wiele atrakcji turystycznych, przede wszystkim krajobrazowych, nie na darmo ciągną tam rzesze odwiedzających z całego świata. Miasteczko Killarney spokojnie można porównać do tętniącego turystyka Zakopanego, drogiego i snobistycznego nieco. Nieopodal miasteczka znajduje się jeden z piękniejszych irlandzkich Parków Narodowych.,

W 1932 r. prywatna posiadłość Muckross Esteta leżąca nieopodal Killarney została przekazana w ręce Wolnego Państwa Irlandzkiego. Dało to początek stworzeniu pierwszego w Irlandii Parku Narodowego, który szybko objął swoim zasięgiem 100 km2. W jego skład weszły pienne górzyste i lesiste tereny oraz cudowne jeziora. Tereny te rzeczywiście zasługiwały i nadal zasługują na specjalne traktowanie, są to bowiem jedne z nielicznych większych kompleksów leśnych w Irlandii, gdzie występuje jedyne na Zielonej Wyspie naturalne stanowisko jelenia. Rangę parku doceniło UNESCO, które w 1981 r. wpisało go na Światową Listę Rezerwatów Biosfery.

Park Narodowy Killarney, jest połączeniem pięknych Jezior Killarney, licznych pasm górskich takich jak Purple (Różowych), Shehy, Torc, Mangerton. Jest bardzo interesującym terenem zarówno krajobrazowym jak i zoologicznym a także geologicznym. Badania prowadzone w Parku Killarney dowiodły, iż jest to jedno z najstarszych zalesionych stanowisk w Irlandii, ślady potężnych połaci leśnych datowane są około 10 tysięcy lat wstecz, a odnalezione ślady bytności człowieka na epokę brązu czyli około 4 tysiące lat. Z tych zamierzchłych czasów turysta może podziwiać kamienny krąg w Lissivigeen. Z czasów zdecydowanie nam bliższych znaleźć można pozostałości z wczesnego chrześcijaństwa w postaci opactwa Inisfallen na wyspie na jeziorze Lough Leane. Prawdopodobnie założone zostało w VII wieku. Powstały w nim Roczniki z Inisfallen około XII/XIII wieku. Równie ciekawym zabytkiem tym razem z XV wieku jest Muckross Abbey, opactwo założone przez franciszkanów, wielokrotnie niszczone i odbudowywane, nadal budzi podziw. Pełniło ono istotną funkcję religijną dla tego regionu, a lokalny cmentarz stał się miejscem pochówku wielu lokalnych przywódców klanowych. Również na brzegu Lough Leane znajduje się normański zamek stanowiący de facto wieżę mieszkalną, Ross Castle, który odnowiony można dzisiaj zwiedzać.

Ciężkie czasy na ten dziki zakątek Irlandii, pełen zwierzyny i lasów nadeszły w XVII i XVIII wieku kiedy to lokalni landlordowie, do których należały te ziemie zaczęli prowadzić dość rabunkową politykę wycinki drzew. Ziemie te były podzielone między właścicieli Muckross, rodu Herbertów i hrabiów Kenmare, rodu Browne’ów. Z przykrością trzeba stwierdzić, iż największe straty odnotowano w wycince starych dębów. Ten stan rzeczy trwał z mniejszym lub większym nasilenie do XX wieku.

W 1910 r. posiadłość Muckross kupił Amerykanin, William Bowers Bourn, który sprezentował posiadłość swojej córce Maud. Podupadający majątek został wyremontowany za ogromne pieniądze, powstał m.in. piękny ogród skalny. W 1929 r. córka Bourn’a, ożeniona z Arthurem Vincentem zmarła, po tej tragedii jej mąż wraz z teściami postanowili opuścić Muckross jako miejsce rozdzierające im serca, a majątek przekazali w darze Wolnemu Państwu Irlandzkiemu. Władze Irlandii zdecydowały wówczas, aby w oparciu o przekazany majątek stworzyć pierwszy w Irlandii Park Narodowy. Słowo stało się ciałem w 1932 r. kiedy powołano do życia „Bourn Vincent Memorial Park”. Stosowne dokumenty wydane w tym samym roku określały jasno, iż teren parku służyć ma społeczeństwu jako miejsce rozrywki i odpoczynku. Pierwotnie teren parku składał się z nieco ponad 43 km2. Niestety nakłady finansowe państwa na park były dość skromne, gdyż Irlandia nie była bogatym krajem. Rezydencja Muckross była niedostępna dla zwiedzających aż do 1964 r. Przełom w podejściu do eksploatacji parku nastąpił w 1970 r. kiedy to odpowiednie władze zaczęły się intensywnie zastanawiać nad wykorzystaniem wzorców zagranicznych i wykorzystaniu parku w bardziej użyteczny sposób. Zaczęto od powiększenia terenu Parku Narodowego o prawie 60 km2, w tym co najważniejsze dodano do niego trzy piękne jeziora Killarney, oraz inne piękne miejsca jak rezydencja Knockreer, czy wyspa Inisfallen. Warto w tym miejscu nadmienić, iż to właśnie przy okazji rozwoju Parku Narodowego Killarney zapadły decyzje o stworzeniu w Irlandii kolejnych parków narodowych.

Jednymi z największych atrakcji Parku, najczęściej bodajże fotografowanymi są słynne Jeziora Killarney. Są to w zasadzie trzy jeziora, które oglądane z wysokości daja niezapomniany widok. Dolne jezioro, najbliżej miasteczka Killarney, to Lough Leane; środkowe jezioro to Muckross, a górne to po prostu Górne Jezioro (Upper Lake). Tereny te słyną nie tylko z pięknych krajobrazów ale i wspaniałych terenów rekreacyjnych. Szczególna uwagę przywiązuje się obecnie do dbałości o czystość jezior, co do niedawna było problemem. Wielka ilość hoteli i silnie rozwinięta baza turystyczna w miasteczku Killarney mocno zanieczyszczała zwłaszcza jezioro Muckross . Wybierając się na weekend, albo kilka dni do Killarney warto wypuścić się na dłuższe spacery w rejony jezior oraz w lasy Parku Narodowego. Wspaniała dębina oraz lasy cisowe dają możliwość wspaniałego wypoczynku. Co ciekawe park przeżył niebywałe zatrzęsienie silnie rozwijającymi się rododendronami (różaneczniki), które od kilku lat są sukcesywnie usuwane, gdyż są zbyt ekspansywne! Rododendrony, które na skutek zmian klimatycznych zniknęły z Irlandii dawno temu, wróciły tutaj w XIX w. i tak znakomicie się przyjęły, ze wymknęły się spod kontroli człowieka. Obecnie ogromne połacie opanowane są przez ten krzew, który ładnie kwitnie, ale jednocześnie zabiera światło i tym samym życie wszystkiemu co jest pod jego liśćmi. Stąd program wyplenienia go z konkretnych terenów.

Bardziej górzyste partie Parku Narodowego, leżące powyżej 200 metrów nad poziom morza pozbawione są już lasów, tam dominują mokradła i torfowiska. Ogromna ilość różnorakich roślin oraz zwierząt może tylko zachwycić, a spotkanie jelenia na wolności jest prawdziwą przygodą. Często późną wiosną zaobserwować można wędrujące ciężarne łanie w górne partie Parku, w tereny górzyste, aby tam urodzić małe. Nie trzeba tłumaczyć, iż w Parku obowiązuje całkowity zakaz straszenia zwierzyny, która jest pod pełną ochroną. Wyjątkowe gatunki ptaków jakie występują na terenie Parku Narodowego Killarney spowodowały, iż jego teren został uznany za Teren Specjalnie Chroniony. Ornitolodzy wyróżnili ponad 140 gatunków ptactwa gnieżdżącego się na tym terenie, bądź przybywających sezonowo. Również jeziora przyciągają różnorodnością ryb, występuje w nich pstrąg, ale znaczną atrakcją są łososie zwłaszcza gdy udają się na tarło w górę jezior. Unikatem na skalę światową jest pochodząca z rodziny śledziowatych (sic!) Aloza Killarney (Alosa fallax killarnensis) ta rybka to potomek morskiego śledziowatego przodka, która została uwięziona w słodkich jeziorach a przetrwała ponoć jedynie tutaj! Ryba ta wpisana jest do tzw. Czerwonej Księgi i pod żadnym pretekstem nie wolno jej łowić! Z gatunków, których szczątki znaleziono na terenie Parku, a których już od bardzo dawna nie ma, bo zostały wyniszczone przez człowieka to wilk oraz orzeł przedni.

Zwiedzać park można przez cały rok, oczywiście w porze zimowej nie jest on tak piękny jak wiosna czy latem, a i na wędrówki piesze to nie jest najlepsza pora. Oprócz wspaniałych krajobrazów, które są tutaj atrakcją numer jeden warto odwiedzić i zabytki leżące na jego Terenia. Z bazą noclegową nie ma większego kłopotu bo Killarney oferuje zakwaterowanie i wyżywienie na każdą kieszeń, choć generalnie nie jest to w sezonie tanie miasteczka, no ale cóż w końcu to takie irlandzkie Zakopane i za prestiż trzeba płacić.